wtorek, 6 maja 2014

Od Sow'a

Przez chwilę przyglądałem się Codik z uwagą. Wreszcie rozdziawiłem paszczę w szerokim uśmiechu, ukazując białe kły. Postronny obserwator pewnie nie uznałby tego za uśmiech...
- Nudzi ci się?
przytaknęła ze śmiechem.
- Widzę, że nie tylko ja potrafię odgadywać czyjeś myśli. - mrugnęła porozumiewawczo.
- Masz ochotę na małą przejażdżkę? Niedaleko widziałem ślady zagubionego stworzonka. Może warto mu pokazać drogę do domu.
W odpowiedzi dziewczyna poklepała miecz przypięty do pasa.
- Wskakuj, tak będzie szybciej. - domyślałem się, że jej wzrok w ciemności nie jest tak czuły jak mój. Bez trudu posadziłem lekką Codik na barkach i pomknąłem przez las.
Wybierałem takie ścieżki, by niskie gałązki zbytnio nie przeszkadzały w podróży.
Cieszyłem się z towarzystwa, zwłaszcza Codik. Perzy niej mogłem być sobą. Na tle czarnego nieba dostrzegłem znajomy kształt. Nocną ciszę przerwało głośne krakanie.
- Moja przyjaciółka wskaże nam drogę. Wygodnie ci?
- Myślałam, że potrafisz biegać szybciej. - dziewczyna odpowiedziała znudzonym głosem.
Wiedziałem, że tylko się ze mną drażni. Zawyłem głośno i przyspieszyłem bieg. Wyczułem zapach potwora.
- Jesteśmy już blisko.
Wreszcie dotarliśmy na miejsce. Przed nami w zaroślach zalśniły wrogie oczy.
- Mamy szczęście, przyprowadziła koleżankę. - usłyszałem szept Codik i cichy odgłos, kiedy zeskoczyła na ziemię - To jak, zaczynamy zabawę?
Jej ostrze zalśniło w słabym świetle księżyca.

<Codik?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz