sobota, 3 maja 2014

Od Sow'a

Wziąłem kartkę do ręki. Rysunek bardzo mnie zaskoczył. Codik miała wprawną rękę i dobre oko, jak zauważyłem z lekkim zawstydzeniem. Narysowała postać wilkołaka, zaznaczając wiele szczegółów charakterystycznych dla pierwowzoru, czyli dla mnie... Zaznaczyła nawet odmienny odcień oczy.
- I jak? - zapytała obojętnie.
Odchrząknąłem.
- To... niezwykłe podobieństwo. - spuściłem wzrok i oddałem dziewczynie szkic - Chodź, coś ci pokarzę.
Schowała zeszyt do torby i podniosła się z ławki.
- Dokąd idziemy? - zapytała nieco podejrzliwie.
- Do lasu. Tu jest za dużo ludzi. - ruszyłem przed siebie, nie sprawdzając czy Codik podąża za mną.
Po chwili usłyszałem jej ciche kroki tuż za mną. Drogę do lasu przemierzyliśmy w milczeniu. Tym razem nie spotkaliśmy żadnych stworów.
- Wystarczy. - zatrzymałem się na niewielkiej polanie otoczonej zewsząd lasem - Nie musisz się obawiać, potrafię doskonale nad sobą panować.
- Chcesz zamienić się w bestię? - w jej głosie pobrzmiewało niedowierzanie.
- Tak. Do tej pory niewiele osób widziało mnie w tej postaci. Zrób mi trochę miejsca.
Cofnęła się o kilka kroków i obserwowała wszystko z lekkim zaciekawieniem. Nie dostrzegłem w jej oczach lęku. Czego innego można było spodziewać się po Łowcy? Przymknąłem oczy i pozwoliłem, by ogień zapłonął w moich żyłach. Przemiana zawsze zachodziła błyskawicznie i boleśnie. Mój krzyk zamienił się w gardłowy warkot. Wreszcie stanąłem przed dziewczyną w prawdziwej postaci.
- Nie musisz się mnie bać. - powiedziałem cicho.


<Codik?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz