piątek, 16 maja 2014

Od Codik (Resz)

Było jeszcze dość wcześnie. Jeszcze szwędałam się po pokoju, bo mimo iż była sobota, nie miałam zamiaru długo siedzieć w pokoju. Z resztą, pogoda dość ładna ( taaak... ciemne chmurki, mokry chodnik i tak dalej... "piękna pogoda!!" xD ) po co marnować czas na siedzenie w domu? Wyszłam cicho z pokoju by nie obudzić reszty. Na korytarzu ujrzałam Sow'a i kogoś kto wydawał mi się znajomy... nie wiem czemu, ale ramię zaczęło mi lekko pulsować. Zamknęłam pokój na klucz i poszłam powoli w ich stronę.
- Hej Sow - odezwałam się zaciskając lekko zęby.
- O wilku mowa... - uśmiechnął się nieznajomy.
- Słucham? - skrzywiłam się, powoli zaczynając coraz więcej kojarzyć. Głos, oczy i ten paskudny uśmieszek... olśniło mnie dopiero po chwili. Był to ten sam wilkołak z którym walczył Sow - Czego tu szukasz? - wycedziłam.
Nie lubiłam takich jak on. Wydał mi się dość chamskim osobnikiem. Od razu go nie polubiłam, zwłaszcza, że skrzywdził osobę która była mi w aktualnym momencie najbliższa. Sow był moim jedynym prawdziwym przyjacielem. Takie miałam odczucie i tego w sumie byłam pewna.
- Jestem nowym uczniem - znów uśmiechnął się tak, że miałam wielką ochotę zedrzeć mu ten uśmieszek żywcem z twarzy.
- Tsa, akurat, a ja jestem królewną! - odparłam sarkastycznie.
Spojrzałam na Sow'a licząc może na to, że ma pomysł jak się stąd zmyć.

<Sow? Spk... moje też nie jest długie :P )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz