sobota, 24 maja 2014

Od Codik

Nie wiem kiedy zasnęłam. Czułam się dużo lepiej, obecność Sow'a sprawiała, że moje życie miało sens... czyżby to było to? Czy tak wygląda miłość? Wciąż nie rozumiem.
Chciałam aby ten sen potrwał jeszcze chwilę, jednak wiedziałam, że tak nie będzie. Wiedziałam, że jak tylko słonce zacznie wschodzić, ja zacznę się budzić. Z niewiadomych powodów zawsze tak miałam...
Powoli i jeszcze dość sennie uniosłam powieki. Sow spał. Wtuliłam się w niego i jedynie przymknęłam oczy, aby zapaść w coś podobnego do drzemki.
Zakładałam, że i dziś nie będę szła na lekcję, dlatego też nie przejęłam się wschodzącym słońcem i faktem istniejących sprawdzianów... chciałam aby czas się zatrzymał... choć na chwilę. Chciałam być tylko z Sow'em. Mieć świadomość, że mogę spędzać z nim każda chwilę, że zawsze będzie obok...
Nie udało mi się zdrzemnąć, oczy ciągle same mi się otwierały. Postanowiłam więc nie próbować więcej na siłę się zdrzemnąć i leżałam u boku najbliższej mi osoby.
Gdy zbliżało się południe nie dawałam już rady leżeć w bezruchu, zaczęłam się zastanawiać jak wytrzymałam te kilka dni bezruchu....
Poruszyłam się lekko próbując wstać tak aby nie obudzić Sow'a... nie udało mi się...
Przeciągnął się i spojrzał na mnie. Uśmiechnęłam się lekko.
- Która godzina? - wyjrzał przez ono przyglądając się błękitnemu niebu.
- Około dwunastej... lub później - skrzywiłam się nieco na myśl, że do tak długiej pory leżałam w łóżku... wracałam do siebie skoro takie coś mnie irytowało...
- No nieźle - uśmiechnął się.
- Bardzo... jesteśmy tu jeszcze uziemieni do około piętnastej... potem kończą się lekcje i będziemy mogli swobodnie się poruszać - uśmiechnęłam się zadziornie - albo się wyjdziemy starając się o to, by nikt nas nie zauważył.

<Sow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz