piątek, 2 maja 2014

Od Codik ( Resz )

Wróciłam z dziewczynami do akademika. Rozeszłyśmy się, gdyż każda musiała zabrać coś z pokoju. W moim przypadku był to szkicownik, gdyż stwierdziłam, że skoro mam wolną godzinę to mogę pójść na kółko plastyczne. Nie spodziewałam się, że kogoś tam spotkam. W końcu, byłam jedną z niewielu którzy uczęszczali na kółko.
Pani Jamaki, jak zwykle siedziała przy biurku, zakładam, że znów szykowała scenariusz do sztuki, której i tak nie wystawi, bo szkółka aktorska będzie mieć lenia... jak zwykle z resztą.
Usiadłam cicho na swoim miejscu. Cisza mi odpowiadała, miałam możliwość dokończenia szkicu sprzed kilku tygodni, jeszcze z czasu wakacji. Miałam tylko głowę... i to niepełną... rysowałam wilka, konkretnie wilkołaka. Z niewiadomych powodów miałam wrażenie, że znam jakiegoś. Wtedy mnie olśniło. Oczy Sow'a, już wiem, emu rzadko się takie widzi. Wilkołak. Uśmiechnęłam się do siebie i wróciłam do szkicowania. Przypisałam stworowi oczy, chyba mojego przyjaciela... w zasadzie nie wiem jak mogłam nazywać Sow'a. Znałam go zaledwie chwilę, ale czułam jakbym znała go od dawna... jak z resztą całe nasze towarzystwo... była to zasługa mojej rasy. Tak to bywa.... kiedyś Nocni Łowcy walczyli z wilkołakami, wampirami i innymi rasami... głównym powodem były nasze stare dzieje... ale co tam... nie będę sobie samej robić wykładu z historii. Na kartce pojawił się pełen zarys wilkołaka.
- Co tam masz? - usłyszałam głos pani Jamaki, który mnie nieco wystraszył. Byłam tak skupiona, że nie zauważyłam kiedy do mnie podeszła. Stała tuż nade mną i przyglądała się szkicowi. Uśmiechnęła się. - Widziałaś wilkołaka?
- Tak jakby - nie kłamałam, przecież znałam jednego... nie widziałam go może w pierwotnej postaci, ale to już inna sprawa.
- Świetnie odwzorowałaś szczegóły - wróciła do biurka w tym samym momencie, gdy zadzwonił dzwonek.
Zasadniczo rzecz biorąc pobiegłam do siebie i zabrałam podręcznik od języka Francuskiego.
Przechodziłam korytarzem. W zasadzie to chciałam spotkać znajomych których poznałam przed lekcjami.
Siedzieli przy szkolnej kafejce.
- No to widzimy się znowu - uśmiechnęłam się i dosiadłam się do nich.

<Sow?Anastasia?Annabella?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz