czwartek, 28 sierpnia 2014

Od Akarii

Uderzył pięścią w pień tuż obok mojej głowy.
- Jeszcze się o tym przekonasz. - odsunął się i odszedł.
Stałam tam jak wryta. Sądziłam, że mnie uderzy, że brak mu skrupułów czy też litości. Dopiero po jakimś czasie poczułam, że mam nogi jak z waty które same mi się uginają. Przykucnęłam pod drzewem . Zaczęłam wszystko analizować, ale nic nie przychodziło mi do głowy.
Czego on ode mnie chce? To nie ma sensu.... wszystko jest takie porąbane. Wstałam powoli i niepewnie. Czułam,m że nogi dalej odmawiają mi posłuszeństwa, ale nie zwracałam już na to większej uwagi.
Nie przeszłam nawet porządnie kroku a usłyszałam krzyk. Domyśliłam się, że był to Rico. Stado ptaków przeleciało mi nad głową.
Lekko wystraszona, poszłam w głąb lasu. Nie wiem po co. Po prostu miałam taką ochotę. Nogi ciążyły mi jak kula u nogi. Zrezygnowana zmieniłam się w wilka i powoli szłam przez las obawiając się, że coś zaraz na mnie wyskoczy. Niestety nie uważałam na rozpoczęciu i nie słuchałam co też może czyhać na nas w tym lesie. Jedyne z czym w teorii miałam do czynienia to Bruxa.
Po dłuższym czasie stwierdziłam, że się zgubiłam. Błądziłem w koło i nie potrafiłam określić gdzie jestem. Sama nie sądziłam, że kiedyś to zrobię, ale zawyłam z nadzieją, że Rico mnie usłyszy i mi pomoże...

<Rico?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz