sobota, 9 sierpnia 2014

Od Akarii

Walnął w stół i odszedł. Siedziałam tam odprowadzając go wzrokiem. Wyszedł z Akademii.
Starałam się cokolwiek przypomnieć, ale me starania była marne. Nic z tego nie wychodziło. Nie często zdarzało mi się aby zapomnieć kogoś, nawet  jeśli znałam te osobę przelotnie.
Wstałam od stolika i zaczęłam iść... tak po prostu przed siebie. Szłam tam gdzie mnie nogi poniosły.
Miałam przymknięte oczy. dziwnie się czułam, chyba wyszłam z Akademii... już sama nie wiem, po prostu szłam... Chyba nawet zaczęłam sobie coś przypominać... skrawki z dnia w którym go poznałam? Tak... chyba tak.
 Było to w kawiarence... nie pamiętam rozmowy... zaczęłam odczuwać flustracje... zabrał mnie do lasu i...
Otworzyłam gwałtownie oczy. Wpadłam na kogoś... oczywiście nie mogłam wpaść na nikogo innego jak Rico... Spojrzał na mnie wściekle.
- Śledziłaś mnie!!? - warknął.
- Tak wież, nie mam nic innego do roboty jak śledzenie takiego dupka jak ty! - odparowałam.
Chciałam się szybko odwrócić i odejść, bałam się głupoty swoich słów. Nie zdążyłam, złapał mnie za nadgarstki.
- Puszczaj mnie! - znów ujrzałam kawałek wspomnień... byliśmy w lesie a z krzaków wyłaniała się Bruxa - Zostaw mnie, zostaw!!!
- Bo co? - zapytał prowokacyjnie.
Doszedł do mnie ostatni skrawek. Walnęłam go i uciekłam. Spojrzałam na niego. Był na mnie zły i to chyba bardzo... zaczęłam się wyrywać, ale był silniejszy.
- Czy jak cię przeproszę za tamto to mnie puścisz? - zapytałam z głupią nadzieją.

<Rico?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz