poniedziałek, 7 lipca 2014

Od Codik

Znalazłam się po drugiej stronie drzwi.
- Sow! - wrzasnęłam i walnęłam pięścią w drzwi. Naprałam na nie, ale ani drgnęły. - Sow!
Po kilkunastu próbach stwierdziłam, że to nie ma sensu. Cokolwiek by się działa nie pozwoli mi wyjść.
Przed zamknięciem kazał mi sprowadzić pomoc. Teraz gdy zrobiło mi się ciepło myślałam w miarę racjonalnie. Jednak nie miałam kogo o to poprosić. Nauczyciele nie mieszkali w akademiku, mieli gdzieś oddzielny dom czy też skrzydło do którego nie mieliśmy wstępu. Wszyscy inni spali, z resztą kogo miałam obudzić? Chyba, że... sama nie wieżę, ale on chyba był ostatnią deską ratunku... gdy nieco odeszłam coś mnie zainteresowało. Drzwi miały witraż... można by było łatwo się stąd wydostać właśnie przez niego przeskakując... przemyślałam wszystkie za i przeciw... teraz już nie wiedziałam co mam robić. Osunęłam się na ziemię i spuściłam głowę. Pierwszy raz czułam się bezradnie. Nie czułam strachu, nie... czułam, że po prostu nie mogę nic zrobić, a to było gorsze... wolałabym się bać, ale wiedzieć co robić, niż... niż nie wiedzieć nic... z oczu zaczęły mi spływać łzy...
- Nie znoszę tego uczucia - wycedziłam przez zęby. - Bezradność... co mogę teraz zrobić? - jęknęłam lekko.
Siedziałam tak chwilę do czasu gdy się nie uspokoiłam. Podeszłam do drzwi, chciałam coś sprawdzić. Gdy drzwi lekko się uchyliły wręcz czułam jak w środku skaczę... ze szczęścia? Można to tak było nazwać...
Ujrzałam tylko kilka chyba martwych lub przynajmniej mocno zranionych wilków... nie było wśród nich Sow'a, gdy otworzyłam je szerzej dojrzałam jak około trzy wilki walczą ze sobą.
- Sow... - szepnęłam.
Jeden wilk się odwrócił, nie był to Sow, nie pasowały mi jego oczy, ale... wilk który zadał mu porządny cios... od razu poczułam się lepiej.
Wyszłam nieco bardziej, chyba porywałam się na głupotę bo nie wiedziałam czy kogoś jeszcze tam tak na prawdę nie ma...

<Sow?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz